Wyrok skazujący, a odpowiedzialność członka zarządu spółki z ograniczoną odpowiedzialnością za jej zobowiązania, legitymacja bierna członka zarządu skazanego wyrokiem karnym
Zmierzając do wyłączenia odpowiedzialności za zobowiązania spółki z o.o. członkowie zarządu sięgają po różne argumenty, mniej lub bardziej skuteczne. Czasami analiza swojego postępowania w świetle przesłanek egzoneracyjnych z art. 299 k.s.h., czy 116 o.p. przesłania kwestie pierwotne i ich legitymację bierną do wzięcia udziału w sprawie.
Wiele osób, które pełnią funkcje członków organów spółki z ograniczoną odpowiedzialnością nie zdaje sobie sprawy, że skazanie ich za określone typy przestępstw w ogóle wyklucza możliwość pełnienia przezeń tej funkcji.
Odwołując się do kluczowego z ww. perspektywy art. 18 k.s.h należy stwierdzić, iż zgodnie z § 2 tej normy, nie może być członkiem zarządu, rady nadzorczej, komisji rewizyjnej albo likwidatorem osoba, która została skazana prawomocnym wyrokiem za przestępstwa określone w przepisach rozdziałów XXXIII-XXXVII Kodeksu karnego oraz w art. 585 3 , art. 587, art. 590 i w art. 591 k.s.h. W skrócie mowa tu o szeroko pojętych przestępstwach gospodarczych.
I tak po kolei:
- rozdział XXXIII to przestępstwa przeciwko ochronie informacji;
- rozdział XXXIV – przestępstwa przeciwko wiarygodności dokumentów;
- rozdział XXXV – przestępstwa przeciwko mieniu;
- rozdział XXXVI – przestępstwa przeciwko obrotowi gospodarczemu;
- rozdział XXXVII – przestępstwa przeciwko obrotowi pieniędzmi i papierami wartościowymi;
- art. 5833 k.s.h. – uchylony
- art. 587 k.s.h. – przestępstwo ogłoszenia nieprawdziwych danych;
- art. 590 k.s.h. – przestępstwo umożliwienia bezprawnego głosowania;
- art. 591 k.s.h. – przestępstwo bezprawnego posługiwania się dokumentem.
Skazanie za którekolwiek z ww. przestępstw wyłącza możliwość powołania danej osoby do zarządu spółki. Doktryna i judykatura wprost wypowiadają się, iż: „Popełnienie innych przestępstw nie wyklucza pełnienia funkcji. Podobnie jak nie wyklucza tego popełnienie podobnych przestępstw za granicą. Wszystkie kryteria dopuszczalności do pełnienia funkcji powinny być rozpatrywane zarówno przed dokonaniem wyboru, jak i w trakcie pełnienia funkcji. W tym ostatnim przypadku zaistnienie niektórych okoliczności (utrata zdolności do czynności prawnych przez ubezwłasnowolnienie całkowite lub częściowe albo ustanowienie doradcy tymczasowego, albo skazanie prawomocnym wyrokiem) jest przyczyną "nagłego" przerwania pełnienia funkcji” (Kidyba Andrzej, Komentarz aktualizowany do art. 1-300 Kodeksu spółek handlowych, Kidyba Andrzej, Komentarz aktualizowany do art. 299 Kodeksu spółek handlowych, LEX/el. 2018). W konsekwencji, jeżeli członek zarządu zostanie skazany za ww. przestępstwa, jego mandat wygasa z dniem uprawomocnienia się wyroku sądu karnego. Jeżeli zaś, po tej dacie dana osoba podejmuje działania związane z wykonywaną funkcją, reprezentuje spółkę, to wszystkie czynności te są nieważne. Możliwość sprawowania funkcji w zarządzie spółki jest tak ściśle skorelowana z wyrokiem skazującym, że ewentualne wznowienie postępowania karnego i uchylenie tego wyroku powoduje uchylenie ex tunc skutków skazania przewidzianych w art. 18 §2 k.s.h. i prowadzi do konwalidacji(„uzdrowienia”) czynności podjętych przez członka zarządu w imieniu spółki w okresie, gdy wyrok skazujący istniał (vide. wyrok Sądu Najwyższego z dnia 28 maja 2015 r., III CSK 283/14, LEX nr 1764812).
Zważywszy na podniesione kwestie, trzeba zastanowić się, jak wpływa skazanie członka zarządu za przestępstwa wymienione w art. 18 § 2 k.s.h. na jego odpowiedzialność z art. 299 k.s.h. oraz 116 o.p.? Przyjmijmy, że przy tym, że członek zarządu mimo skazania reprezentował spółkę i dokonywał nieważnych czynności prawnych w jej imieniu, niczego sobie z tego powodu nie robiąc.
Odpowiedzialność na gruncie art. 299 kodeksu spółek handlowych
Sądy powszechne z reguły rozstrzygają w takich przypadkach „formalnie” i korzystnie dla pozwanego. Sąd Najwyższy w wyroku z dnia z dnia 17 lutego 2016 roku, sygn. akt III CSK 107/15 wprost stwierdził, iż : „Utrata zdolności do pełnienia funkcji określonych w art. 18 § 1 k.s.h., w tym do pełnienia funkcji członka zarządu w spółce z ograniczoną odpowiedzialnością następuje ex lege skutek uprawomocnienia się wyroku za popełnione przestępstwo, nie wymagający orzekania o zakazie w wyroku skazującym i powodujący automatyczne wygaśnięcie udzielonego mandatu. Konsekwencją tego stanowiska staje się wyłączenie od chwili utraty mandatu na podstawie art. 18 § 2 k.s.h. przez członka zarządu spółki z ograniczoną odpowiedzialnością jego odpowiedzialności wobec wierzycieli spółki na szczególnej podstawie deliktowej, jaką stanowi art. 299 § 1 k.s.h.” Jeżeli w toku procesu okazuje się więc, że członek zarządu zaciągnął zobowiązanie po terminie uprawomocnienia się wyroku skazującego, który uniemożliwia pełnienie przezeń funkcji członka zarządu, to jego odpowiedzialność na podstawie art. 299 k.s.h jest wyłączona. Dura lex sed lex, jak to czasami bywa. Orzeczenie co prawna jest oderwane od zasad sprawiedliwości, ale prawnie jak najbardziej prawidłowe.
Przed krytykowaniem postępowania Sądu Najwyższego należy bardziej przyjrzeć się dokładniej lekturze wyroku. Sąd nie ograniczył się do wskazania, iż w opisywanej sytuacji wyłączona jest odpowiedzialność jedynie na podstawie art. 299 ks.h., ale jednocześnie podkreślił, iż osoba faktycznie pełniąca funkcję członka zarządu będzie odpowiadała za szkodę na podstawie art. 415 k.c. Sąd Najwyższy zostawił wierzycielowi furtkę, chociaż ciasną to jednak niezamkniętą.
Odpowiedzialność na gruncie art. 116 ordynacji podatkowej
Sądy administracyjne, orzekające w oparciu o art. 116 o.p., jak to zazwyczaj bywa w kontekście tej normy podchodzą do kwestii bardziej rygorystycznie. Analizując wyroki, wydaje mi się judykatura nie dostrzega norm k.s.h., ale kwestię odpowiedzialności wiąże z faktycznym sprawowaniem funkcji w zarządzie spółki. „Osoba, która faktycznie pełniła funkcję członka zarządu w okresie, w którym powstały zobowiązania podatkowe, nie może powoływać się na okoliczność, że nie mogła pełnić tej funkcji z uwagi na zakaz wynikający z art. 18 § 2 k.s.h., dla uwolnienia się od odpowiedzialności za zaległości podatkowe, którą ponosi na podstawie art. 116 o.p.” (wyrok Wojewódzkiego Sądu Administracyjnego w Gdańsku z dnia 7 stycznia 2016 roku sygn. akt I SA/Gd 432/15). W tym przypadku orzecznictwo idzie więc w kierunku prymatu interesu wierzyciela, a mniej z poszanowaniem litery prawa. To również można krytykować, jednak faktycznie organom podatkowym trudniej byłoby skorzystać z art. 415 k.c. i pozwać wierzyciela przed sądem cywilnym. Byłoby to jednak zasadne z punktu widzenia jakiejkolwiek kontradyktoryjności. Wydaje mi się jednak, iż w tym zakresie próżno czekać na zmianę ugruntowanej linii orzeczniczej, gdyż dotykałaby ona elementu drażliwego – interesu Skarbu Państwa. Temat, o jakim dziś piszę jest jednym, z wielu gdzie pojawia się uprzywilejowanie Skarbu Państwa jako wierzyciela. Niestety nie da się ukryć, iż tendencja taka występuje przy sprawach rozpatrywanych na gruncie art. 116 o.p.,a dotyczących zobowiązań podatkowych czy składek ZUS. Prowadzenie takich spraw jest bardzo trudne i problematyczne. Dla mnie jako cywilisty i procesualisty, przyzwyczajonego do kontradyktoryjnego postępowania to kwestia wyjątkowo przygnębiająca. Mam nadzieję, iż z czasem orzecznictwo zliberalizuje się na tyle, że i moje wrażenie w tym zakresie ulegnie zmianie.
Tomasz Duda
Komentarze
Prześlij komentarz