Dziś opowiem o sytuacji, z jaką zetknąłem się niedawno. Rozpocznę od tego, iż miałem okazję współprowadzić sprawę toczącą się z odwołania członka zarządu spółki z o.o. przeciwko ZUS. Może współprowadzić to nawet zbyt szumne słowo, gdyż ze wskazanym postępowaniem zetknąłem się na etapie rozprawy, gdzie przesłuchiwany był odwołujący, którego aktualnie reprezentowałem. W tym przypadku przypomnę, ze postawą odpowiedzialności za zaległości składkowe na ubezpieczenia społeczne jest art. 116 ustawy ordynacja podatkowa, z zasady działania „podobny” do art. 299 k.s.h. Dotarłem więc pod salę rozpraw, przywitałem się z odwołującym, który po chwili poprosił mnie na stronę i zaczął mówić: - proszę Pana, ale ta spółka, której sprawa dotyczy, to jej już nie ma … - jak to już jej nie ma? - no wykreślili ją w zeszłym roku i jej nie ma - ale wydaje się Panu, że ma to jakiś w pływ w kontekście Pana odpowiedzialności? W mojej ocenie nie ma. Były członek zarządu upierał się jednak, ze kwesti
czyli art. 299 k.s.h. oraz art. 116 o.p. w praktyce